Dość nieoczekiwanie zakończył się pierwszy sparing, przygotowujących się do nowego sezonu, seniorów "Strzelca". Sobotni (17.07) mecz z LKS Skołyszyn, który - zgodnie z ustaleniami trenerów - miał trwać 2x40 minut został przerwany przez sędziego 8 minut przed czasem przy stanie 1:0. W tych okolicznościach dobrze zadebiutowała nasza młodzież: Jarosław Mosoń, Paweł Wiśniowski i Jakub Skiba.
Potyczka nie musiała się podobać kibicom. Wysoka temperatura, to czynnik, przez który dynamika meczu nie była na zbyt zadowalającym poziomie. Trudno jednak wymagać idealnego przygotowania zawodników do sezonu w pierwszych dniach okresu przygotowawczego. Nie mniej jednak - gdy często, szybko i dokładnie wymieniali między sobą podania (co trwało przez pierwszy kwadrans) - przeciwnik rzadko miał szansę dotykać piłki. Po tym czasie, wraz z naszą niedokładnością, do głosu doszli gospodarze. Obrona, choć złożona z bardzo młodych zawodników, dobrze rozbijała wszelkie próby ataków. Miała jedynie trudności z ustawieniem, gdy przeciwnik długim podaniem "uruchamiał" swojego napastnika, który z kolei nie był w stanie pokonać dobrze spisującego się w bramce Jacka Króla.
Nasze ataki z pierwszej połowy za każdym razem nie przynosiły efektów, gdyż ostatnie podanie zawsze było niedokładne. Najbliżej trafienia był - w 33 minucie - Krzysztof Urban, który z łatwością minął trzech przeciwników. Ostatnią przeszkodą był Andrzej Uchman. Choć również został ominięty, to zmusił naszego kapitana do zejścia w bok i trafienia w boczną siatkę.
W drugiej połowie nastąpił szereg zmian w naszej ekipie, a jedna wśród gości. Przewaga w układzie sił nie przyniosła jednak oczekiwanych efektów. Zmiennicy nie za każdym razem stawiali na preferowany przez nas sposób gry, czasem niepotrzebnie dryblując lub zwlekając z podaniami. Gdyby nieustannie trzymali się założeń niewątpliwie padła by więcej niż jedna bramka. Ta, autorstwa Szymona Wnęka, była w dużej mierze zasługą Michała Jamroga. Otrzymując dłuższą piłkę ze środka pola, opanował ją tuż przed linią końcową boiska, wykonał zwód i dograł piłkę na 10 metr. Tu - wcześniej wspomniany Wnęk - po przyjęciu, lewą nogą precyzyjnie przymierzył w prawy róg bramki dając nam prowadzenie. Goście w międzyczasie też mieli kilka sytuacji do zdobycia bramki. Nierzadko ratowała nas mała precyzja strzałów rywali. Raz nawet wszyscy mieli wrażenie, że piłka wpadnie do bramki, jednak po "lobie" napastnika Skołyszyna futbolówka uderzyła w poprzeczkę.
W 72 minucie, do kolejnego podania z głębi pola, pierwszy dobiegł Wnęk. Będąc już w polu karnym, sprytnie się zastawił obrońcy i tuz przed oddaniem strzału upadł. Sędzia, będący w odległości nie dalszej niż 15 metrów od sytuacji, użył gwizdka wskazując tym samym na "wapno". Jego następnym, istotnym z punktu widzenia całego meczu, działaniem było... zakończenie sparingu. Wszystko to za sprawą notorycznie zakłócającego przebieg spotkania zawodnika drużyny przyjezdnej. Który po raz kolejny zaczął - mówiąc delikatnie - kwestionować decyzję arbitra. Odesłany do szatni, odmawiał zejścia z murawy, wymuszając tym samym zakończenie gry kontrolnej.
Nam jest tylko przykro, że drużyna LKS Skołyszyn od tego czasu, przez obserwujących to spotkanie, może być oceniana przez pryzmat jednego, ordynarnie zachowującego się, zawodnika.
GMKS "Strzelec" Frysztak - LKS Skołyszyn 1:0 (0:0)
52' 1:0 - Szymon Wnęk (asysta Jamróg)
"Strzelec":
Pierwsza połowa:
Król J. - Ziobrowski, Zieliński, Mocek, Cyran - Skórka, Mosoń, Młocek, Tokarski - Witalec, Urban.
Druga połowa:
Król J. - Ziobrowski (67' Cyran), Zieliński, Wiśniowski, Cyran (60' Skiba) - Skórka (60' Młocek), Dereś, Szymkowicz, Lorenc - Wnęk Sz., Jamróg.
0 komentarze:
Prześlij komentarz